czwartek, 1 listopada 2012
Prolog
Odgarnęłam delikatnie kosmyk włosów za ucho, wpatrując się w w chłopaka, stojącego nieopodal nie. O ile się nie mylę, nazywał się Matt. Był szatynem, który swoją charyzmą przyciągał uwagę mnóstwa dziewczyn. W tym moją. Wpatrywałam się w niego przez dłuższą chwilę, aż ten nie spojrzał na mnie, przez co spojrzałam w dół, a moje policzki zdobił wielki rumieniec. Odkąd pamiętam moim marzeniem było mieć chłopaka. Chciałabym z nim chodzić na romantyczne spacery, śmiać się z wcale nie śmiesznych żartów i po prostu wiedzieć, że jest osoba, której na Tobie zależy. Jednak zawsze po pierwszym kroku rezygnowałam, po prostu nie potrafiłam flirtować. Westchnęłam cicho i weszłam do budynku, kierując się w stronę szkolnych szafek. A gdy już znalazłam się obok swojej, otworzyłam ja, a po chwili zamknęłam z hukiem. Dzięki temu w jakiś sposób czułam się lepiej, jednym słowem odreagowałam. Nagle poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu, przez co lekko podskoczyłam przestraszona. Odwróciłam się natychmiast, by zobaczyć zmartwioną twarz Justina, mojego przyjaciela, na co odetchnęłam z ulgą. Podszedł do mnie i przytulił mocno, sunąc palcami po moich włosach.
-Effy, czemu mi to robisz? - zapytał się mnie, a w jego głosie mogłam dostrzec ból. Ból, który w jakiś sposób dotyczył mnie. Oderwałam się od chłopaka, by spojrzeć na niego zdezorientowana. Nie mogłam zrozumieć, co zrobiłam nie tak.
-Ale co? - Prawie zawsze jesteś smutna, a gdy Cię spotykam to zawsze próbujesz wyładować złość. Jesteś dla mnie jak siostra.. - urwał w połowie zdania i zrobił krok do przodu, sprawiając że mogłam poczuć jego oddech na twarzy. Moje serce zaczęło bić w ekstremalnym tempie, mimo to stałam przed nim, czekając na kolejny ruch. Kiedy chwycił moje dłonie, a ja odruchowo cofnęłam się do tyłu, ale jedyne na co trafiłam, to szafki, które stały tuż za mną. - ... i martwię się o Ciebie. Jestem Twoim jedynym przyjacielem i nie mogę pozwolić, byś staczała się na dno. Jestem tutaj i jeśli masz jakiś problem, to powiedz mi. Postaramy się go wspólnie rozwiązać.
-Justin, naprawdę to wszystko doceniam, ale nie martw się. Jestem już wystarczająco dużo, aby sobie poradzić. Dzięki. - kończąc szybko ostatnie słowo, odwróciłam się, by pójść na lekcję, ale nie pozwolił mi głos Justina.
-Eff.. - wyszeptał łamiącym się głosem, na co ja natychmiast zatrzymałam się w miejscu, by na niego spojrzeć. Dobrze wiedział, że to jest mój słaby punkt i że gdy mówi w taki sposób, zawsze mu ulegam. Niezależnie o co chodzi, po prostu zawsze.
-O co Ci tym razem chodzi Justin? - próbowałam być twardą, ale w rzeczywistości wiedziałam, że niedługo, może nawet jeszcze dzisiaj, będziemy się razem śmiać z fryzury pani Adams, od historii. - Wiem, że mam problemy okey? Ale nie mam zamiaru się zmieniać, nie potrafię być inna. No słucham. - skrzyżowałam ręce na piersi, czekając na reakcję chłopaka.
-Mam dość. Naprawdę jestem zmęczony, tymi Twoimi humorkami. Martwię się o Ciebie, ale jeśli ty tego nie doceniasz i chcesz, żebym zostawił Cię w spokoju, to proszę bardzo.
-Tak, masz rację. Martwisz się o mnie 24/7. To nie jest martwienie się, to się nazywa obsesja. Mam dość tego, że zawsze wtrącasz się w moje sprawy. Nie pomyślałeś chociaż raz, że chcę zostać sama? Poukładać sobie pewne sprawy, przemyśleć wszystko? Jesteś po prostu samolubny! - wykrzyczałam to mu prosto w twarz, a następnie pobiegłam zdenerwowana w stronę klasy. Słyszałam jak Justin mnie woła, ale zignorowałam to. Gdy byłam już przy wejściu do sali, zwolniłam. Zdałam sobie sprawę, że moje serce biło w zawrotnym tempie, a w oczach zaczęły gromadzić się łzy. Nienawidzę się z nim kłócić, po prostu nienawidzę. Zamrugałam parę razy oczami i odetchnęłam głęboko, starając się myśleć o czymś pozytywnym, byle by nie rozpłakać się w szkole, przy wszystkich...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A więc, mówiłam już, że to uwielbiam <3 Masz talent do pisania i nie mogę się doczekać co przyniesie ten blog. Jestem nim oczarowana :3
OdpowiedzUsuńCałkiem Fajny prolog. Liczyłam na coś więcej z twojej strony bo znam twój styl pisarski.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będzie jakieś 'bum' ale i to jest bardzo dobre.
Liczę, że rozdziały będą ukazywać się częściej, niż odcinki na yt :)
Pozdrawiam N.
Szczerze powiedziawszy to ten prolog pisałam rok temu i nawet nie miałam siły go poprawić. Także było tylko 'kopiuj-wklej'. Poza tym historia ta, nie będzie oparta na jakieś skomplikowanej fabule. Po prostu zwykła szkolna opowieść. Chciałam spróbować napisać coś prostego. Mam nadzieję, że mi coś z tego wyjdzie :) Pozdrawiam J.
UsuńMasz talent do pisania. Mam nadzieje,że będziesz częściej dodawała notki <3
OdpowiedzUsuń